Rozdział 270
Nie raz słyszałem kilka rzeczy przez okno, które paliły moją ciekawość, ale gniew, który czułem od Aleca, mówił mi, że nie chcę tego widzieć. Emmy znalazła mi kilka pudełek, do których pracowała nad włożeniem papierkowej roboty. Kończyłem zapisywać różne rzeczy na pendrive, zanim usunąłem wszystko inne.
Na koniec zrobiło się późno, bo słońce zaczęło zachodzić. „Jak się masz?” – zapytał Alec, gdy on i Colt weszli przez drzwi.
„Dobrze. Zanieś mi to do samochodu?” Emmy odpowiedziała za nas. Natychmiast posłuchali i chwycili pudełko, po czym wyszli z pokoju.