Rozdział 107
„Tak.” Jacob westchnął. Otworzyliśmy drzwi, a my wszyscy patrzyliśmy, gdy wracaliśmy. Sherry rzuciła mi spojrzenie, które mówiło mi, że nie docenia tego, że zabieram jej partnera na korytarz. Nawet wydała z siebie ciche warknięcie, zanim jej oczy się rozszerzyły i wypełnił je strach.
„Ojej! Tak mi przykro!” Sherry zakryła usta dłonią, a jej oczy się rozszerzyły. Jej twarz zbladła, gdy na mnie spojrzała.
„HA! Wszystko w porządku. To naturalne, że jesteś terytorialny wobec swojego partnera” – powiedziałam, podchodząc i siadając obok Penny i Luny Erin.