Rozdział 329
Zaczęły się pojawiać cztery dni temu. Dziwne, nienazwane odcienie, które migotały wokół pewnych osób.
Mieszanki pierwiastków, których nie potrafiła zidentyfikować, przesuwające się i wypaczające w sposób, w jaki nie robił tego żaden naturalny kolor. Nie zdarzało się to każdemu, tylko nielicznym. A jednak je widziała.
Jakie to były kolory? Co to znaczyło? Emeriel nie miała pojęcia.