Rozdział 166
Brwi wielkiego króla podskoczyły do góry. „Vladya? Dlaczego miałby to zrobić-”
Dziki pomruk przeciął powietrze, a lekko uchylone drzwi otworzyły się z głośnym trzaskiem. Lord Vladya wypadł. Albo raczej, kim on by był?
Aekeira jęknęła, potykając się i cofając. Jej szyja naprężyła się, gdy przechyliła głowę w górę, w górę, w górę, by spotkać jego spojrzenie. Jego twarz była wykrzywiona, kły obnażone w zaciekłym warczeniu.