Rozdział 183 Jęcz dla mnie, kochanie
Willow zatrzymała się, wychodząc z domu stada i zobaczyła Marshalla opierającego się o maskę swojego samochodu tuż przed budynkiem. Miał ręce schowane w kieszeniach spodni, a jego oczy, które wpatrywały się w podłogę, natychmiast spojrzały na nią, jakby ją wyczuł i wiedział, że tam stoi - może tak było.
„Dlaczego przestałaś?” wyszeptała Scarlett, która stała obok niej.
Willow odchrząknęła, ale nie oderwała wzroku od Marshalla, by spojrzeć na przyjaciółkę, która, jak wiedziała, musiała teraz mieć drwiący wyraz twarzy. „Nic” – zaczęła się ruszać. Wchodząc po schodach, po jednym zamówieniu, całą uwagę skupiła na stawianiu jednej nogi przed zamówieniem, a teraz opadła na ziemię w kałuży z powodu sposobu, w jaki Marshall na nią patrzył, gdy do niego podchodziła.