Rozdział 61
Nadal czuję się niepewnie, ale widzę, że żadne z nich mnie tu już nie chce. Niechętnie idę na górę do swojego pokoju.
(punkt widzenia Alfy Brady'ego)
„Co to, do cholery, było?” – krzyczę do ojca.
Nadal czuję się niepewnie, ale widzę, że żadne z nich mnie tu już nie chce. Niechętnie idę na górę do swojego pokoju.
(punkt widzenia Alfy Brady'ego)
„Co to, do cholery, było?” – krzyczę do ojca.