Rozdział 248
Zaczyna to, co mogę opisać jedynie jako łagodną walkę. Żaden z jej ciosów nie ma na celu zranienia mnie, żaden nie jest wystarczająco silny, żeby mnie nawet odrzucić na pięty. Potrzebuję, żeby naprawdę pokazała mi, co potrafi. „Aniele” – mówię i widzę, jak Rik patrzy na mnie zza jej pleców.
„ Wkurz ją” – mówi do mnie bezgłośnie.
„ Aniele” – powtarzam. „Myślałam, że mówiłeś, że twój ojciec był wiodącym wojownikiem” – mówię, przyjmując radę Rika.