Rozdział 245
Patrzę, jak Liam odchodzi, po czym odwracam się do kuchni. Mój kumpel jest przytłoczony pracą, a ja do tego dorzuciłam dziś rano, przestawiając wszystko w kuchni. To przynajmniej jest coś, co mogę pomóc naprawić.
Kiedy wchodzę, Omegi pochylają głowy w szacunku do mnie. Ta, która musi tymczasowo rządzić, podchodzi do mnie. „Luna, możemy ci coś podać?” – pyta mnie.
„ Tak, najpierw zapytam ją, jak masz na imię?”