Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 351 Wyjście z imprezy urodzinowej
  2. Rozdział 352 Zdrajca w domu
  3. Rozdział 353 Zaczarowany
  4. Rozdział 354 Wyjście z powodu choroby
  5. Rozdział 355 Zrób najlepszy strzał
  6. Rozdział 356 Przewody pod napięciem
  7. Rozdział 357 Ciemność i światło
  8. Rozdział 358 Odmowa z żalem
  9. Rozdział 359 Ucieczka na plażę
  10. Rozdział 360 Powrót do domu
  11. Rozdział 361 Prowadź mnie
  12. Rozdział 362 W dymie
  13. Rozdział 363 Świece zapachowe
  14. Rozdział 364 Super Luna
  15. Rozdział 365 Usunięty
  16. Rozdział 366 Pozostań nieruchomy i cichy
  17. Rozdział 367 Ślubny blues
  18. Rozdział 368 Druhna honorowa
  19. Rozdział 369 Sprzeciw oddalony
  20. Rozdział 370 Szampan i striptizerzy
  21. Rozdział 371 Miłosna choroba
  22. Rozdział 372 Cytryny na lodzie
  23. Rozdział 373 Meade Hall
  24. Rozdział 374 Uwięziony
  25. Rozdział 375 Przerwanie randki
  26. Rozdział 376 Wędzony
  27. Rozdział 377 Moja stracona miłość
  28. Rozdział 378 Plan ucieczki
  29. Rozdział 379 Aby znaleźć moją Lunę
  30. Rozdział 380 Spojrzenie w dół
  31. Rozdział 381 Biegnij do Ciebie
  32. Rozdział 382 Zakładnik
  33. Rozdział 383 Kto tam?
  34. Rozdział 384 Szanowny Alfa
  35. Rozdział 385 Kolejna szansa
  36. Rozdział 386 Zbyt wcześnie
  37. Rozdział 387 Świadek
  38. Rozdział 388 Nowe początki
  39. Rozdział 389 Szaleństwo na punkcie dzieci
  40. Rozdział 390 Załamanie
  41. Rozdział 391 Nerwy ślubne
  42. Rozdział 392 Rozliczenie
  43. Rozdział 393 Prądy wsteczne
  44. Rozdział 394 Objawienie
  45. Rozdział 395 Ponownie
  46. Rozdział 396 Majątek
  47. Rozdział 397 Alfa samiec
  48. Rozdział 398 0h, Dziecko
  49. Rozdział 399 Komplikacja
  50. Rozdział 400 Fragmenty przeszłości

Rozdział 5 Nieoczekiwany narzeczony

Wcześnie następnego ranka. Obudziłem się i chciałem zostać w łóżku cały dzień. Nie spałem dobrze i wyglądałem bardziej nieuporządkowany niż zwykle. Ale pasowało to do mojego nastroju.

Miałam się umyć i zejść na dół, żeby zjeść śniadanie, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Po założeniu starych spodni dresowych i za dużej koszulki pobiegłam do drzwi wejściowych. Było jeszcze wcześnie, a w domu było cicho. Cecilia, Andrew i Andrea musieli jeszcze spać. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam Amy niecierpliwie przenoszącą ciężar ciała z nogi na nogę. Co ją tak podnieciło już dziś rano? Otworzyłam drzwi i gestem zaprosiłam ją do środka.

„Wstałaś wcześnie” – powiedziałem, prowadząc ją do kuchni. „Chcesz soku?”

Amy pokręciła głową. „Czy zrobiłeś test genetyczny Alexa Wilsona i dałeś im informacje o skierowaniu?” „Tak, dlaczego?” odpowiedziałem, nalewając sobie szklankę soku pomarańczowego.

Amy podniosła kopertę zaadresowaną do mnie. Adres zwrotny brzmiał: korporacja Alexa Wilsona.

„Och, tak. Użyłam twojego adresu. Cecilia była na moim punkcie o poślubieniu bogatego Alfy, który mógłby się mną zaopiekować. Nie chciałam, żeby miała jakiekolwiek pomysły, że jestem dziedziczką miliardera”.

„Tak, jaki okropny los” – zadrwiła Amy. Zmrużyła oczy i zachichotała.

„Nie chcę wychodzić za mąż za żadnego mężczyznę, którego nie kocham. I jestem daleka od gotowości do małżeństwa”. Pokazałem jej język i zmieniłem temat. „Wow. Nie mogę uwierzyć, że pieniądze dotarły tak szybko”. Wziąłem kopertę i zacząłem rozcinać jej koniec nożykiem do listów.

„To dziwne. Koperta nie dotarła do naszej skrzynki pocztowej” – powiedziała Amy. „Dostarczył ją do mojego domu bardzo dystyngowany mężczyzna. Nie był zwykłym dostawcą ani nic takiego. Miał na sobie garnitur i krawat”.

„Niewiarygodne! Zrobili ci test, żeby sprawdzić, czy jesteś zaginioną księżniczką Alfy Alexa Wilsona” – powiedziała Andrea ze śmiechem, wpadając do kuchni. „Masz urojenia, Daisy. Co sprawia, że myślisz, że taki geek jak ty mógłby być Albertą Wilson?”

„Jasne... nie sądzę, żebym była Albertą Wilson” – powiedziałam Andrei, w duchu przeklinając moją niezdolność do mówienia bez jąkania się, gdy Andrea była w pobliżu. Dlaczego Andrea zawsze się skradała, podsłuchiwała moje rozmowy? „C... dlaczego zawsze jesteś dla mnie taka niemiła?”

„Buh... bo jesteś takim kujonem” odpowiedziała Andrea, kpiąc z mojego jąkania. „Nie mogę uwierzyć, że uważasz się za Alfę. To zbyt zabawne”.

Poczułam, jak narasta we mnie złość, ale starałam się skupić na zachowaniu spokoju i mówieniu wyraźnie. „Ja... nie chciałabym być rozpieszczoną, bogatą dziewczyną Alfa. Jestem szczęśliwa, że jestem sobą”.

Andrea nie mogła zrozumieć, że nie muszę być bogaty ani potężny, żeby być szczęśliwym. Mam kilka osób, które się o mnie troszczą i | jestem gotowy pracować na to, czego chcę.

„Kłamiesz. Miałeś nadzieję, że urodziłeś się bogatym Alfą”. Andrea przewróciła oczami. „Po co innego miałbyś się testować?”

„Potrzebowałam tysiąca dolarów, które Alex Wilson daje wszystkim dziewczynom, które poddały się testowi DNA, żeby sprawdzić, czy jest ich ojcem” – przyznałam. Słysząc siebie wypowiadającą to na głos, poczułam się gorzej niż wczoraj.

„Wykorzystywanie ludzi to nie jest coś, co normalnie bym robiła” – wyjaśniłam. „Ale mogłam albo poddać się testowi i dostać tysiąc dolarów, mimo że wiedziałam, że nie jestem zaginioną dziedziczką, albo pozwolić ojcu Amy zapłacić za drogi garnitur, który zniszczyłam”.

Podałem Amy kopertę. „Daj ją swojemu tacie i resztę pieniędzy, które mam w pokoju. On może się upewnić, że wiesz, kto dostanie pieniądze”. Nie mogłem się zmusić, żeby wspomnieć imię Victora przed Andreą.

Amy pokręciła głową. „Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, a mój ojciec też nie. Ciężko pracowałeś na każdy grosz, jaki masz, i nigdy nic z tego nie wydajesz. Weźmiesz ten czek i go zrealizujesz. Włożysz go na konto oszczędnościowe na studia.

Amy wyciągnęła czek z koperty i zamarła. „Ile Alex Wilson płacił dziewczynom za próbkę ich DNA?” zapytała. „Myślałam, że mówiłeś tysiąc dolarów”.

Skinęłam głową. „Tak, reklamowali, że dadzą tysiąc dolarów każdej wybranej dziewczynie, która przejdzie test”.

„Ale ten czek nie jest na tysiąc dolarów” – powiedziała Amy. Oderwała czek od Andrei, która próbowała wyrwać go z jej ręki. „Och, nie” – jęknęłam. „Potrzebuję tysiąca dolarów więcej, żeby zapłacić za ten garnitur”.

„Będziesz w stanie zapłacić za ten garnitur” – powiedziała Amy. Widziałem, że starała się nie uśmiechać. „Możesz kupić dowolny garnitur, jaki chcesz. Spójrz”. Amy trzymała czek przed moimi oczami. Wystawiono go na mnie na sto tysięcy dolarów.

Wydałam z siebie pisk. „To pomyłka. Muszę to zwrócić i kupić za odpowiednią kwotę”.

„Chłopie, jesteś głupi” – powiedziała Andrea. „Powinieneś trzymać język za zębami i dać ten czek moim rodzicom. Wychowywali cię przez te wszystkie lata. Jesteś im winien”.

„To byłaby kradzież. To nie moje pieniądze” – powiedziałem jej i przyjrzałem się dokładniej czekowi. Pod adresem Alexa Wilsona widniał numer telefonu. „Zadzwonię do pana Wilsona, żeby powiedzieć mu o pomyłce”.

Ale dzwonek do drzwi zadzwonił jeszcze raz, zanim | mogłem wybrać numer telefonu.

„Może oni ... odkryli pomyłkę i mnie wyśledzili, żeby odzyskać swój czek” - powiedziałem i pobiegłem zobaczyć, kto jest za drzwiami. Otworzyłem drzwi, gotowy wręczyć za duży czek . Ale kiedy zobaczyłem, kto jest za drzwiami, nie mogłem się ruszyć ani mówić.

To był Victor. Wszedł do domu ubrany w formalny garnitur, z dużym bukietem jaskrawoczerwonych róż w jednej z rąk. Był przystojniejszy niż kiedykolwiek i pachniał jak droga woda kolońska.

Za nim jego asystent niósł ponad tuzin drogich pudełek prezentowych z różnymi markowymi nazwami. Co się działo?

Victor spojrzał na mnie i mój bardziej niż zwykle porannego, niechlujny wygląd, a jego twarz zamarła. Ale po chwili błysnął super czarującym uśmiechem, gdy wszedł do domu.

Spojrzał na nas troje. „Która z was jest Daisy?” zapytał uprzejmie. Wróciłam do zmysłów i odpowiedziałam sztywno. „Ja jestem Daisy”. Po co on tu był?

Przygryzłam wargę i starałam się trzymać twarz z dala od Victora. Może nie rozpoznałby mnie z restauracji.

Ale Victor spojrzał na mnie od moich kręconych włosów, odsuniętych od twarzy gumką, po moje workowate spodnie dresowe z dziurami na kolanach. Jego wyraz twarzy wskazywał, że nie uważał mnie za atrakcyjną, ale najwyraźniej mnie też nie pamiętał. „Więc... jesteś zagubionym dzieckiem pana Wilsona”.

Wydawał się poważny, ale to musiał być żart.

„Przywiozłem kilka rzeczy, prezentów, które prawnie należą do ciebie”.

„Nie... Czekaj... co?” wyjąkałam. „Co... co masz na myśli?” Mój umysł wirował. Czy Victor mówił to, co myślałam, że mówi? „Jestem twoim narzeczonym, Alberto” – powiedział Victor z atrakcyjnym uśmiechem.

تم النسخ بنجاح!