Rozdział 5
Emma
Zaparło mi dech, gdy drzwi się otworzyły. Stał tam okrągły, mały mężczyzna w mundurze personelu hotelowego.
"Czy mogę Panu pomóc?"
Nie mogłam mówić. Mia odepchnęła mnie. „Szukam mojego przyjaciela. Mieszkał w tym pokoju jakieś dwa tygodnie temu?”
„To apartament mieszkalny. Nie wynajmujemy go. Chyba pomyliłeś piętro”. Pracownik zaczął zamykać drzwi przed nosem Mii.
Wyciągnęła rękę, żeby go zatrzymać. Musimy porozmawiać z kimś, kto tu mieszka?"
Pracownica odepchnęła palce od drzwi. „Nie mogę ujawniać danych osobowych. Możesz sprawdzić w recepcji, czy mogą ci pomóc”.
Drzwi zamknęły się z kliknięciem.
Długo stałam na korytarzu hotelowym, czując się odrętwiała. Mia wyglądała, jakby wybuchła na nią bomba. „Świetnie. Po prostu wspaniale”.
„Mia, wszystko w porządku. Coś wymyślę” – powiedziałam, biorąc głęboki oddech i próbując zachować spokój, ale pokój wirował mi przed oczami.
Mia mocno mnie przytuliła, gdy wracałyśmy do windy. Oparłam głowę o jej ramię i obie westchnęłyśmy. Cena jednej nocy lekkomyślnego oddania była o wiele wyższa , niż mogłam sobie wyobrazić. Spałam z nieznajomym i teraz nosiłam jego dziecko.
„Jak to może być w porządku?” Oczy Mii rozszerzyły się z niedowierzaniem.
Bycie niezamężną i w ciąży było wielkim wstydem dla szlachty, a gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział, mój próżny ojciec prawdopodobnie wygnałby mnie ze stada, żeby tylko uratować twarz. Gdybym została łotrzykiem, moje nienarodzone dziecko nie miałoby szans na przeżycie.
Położyłem rękę na płaskim brzuchu i postanowiłem zrobić wszystko, aby utrzymać tę tajemnicę w tajemnicy.
Następnego dnia siedziałam przed lustrem, patrząc bezinteresownie na makijażystkę przygotowującą mnie do ślubu. Mój ojciec przejął kontrolę nad moim umysłem i ciałem. Nie mogłam mu się oprzeć. Byłam tylko marionetką na jego łasce.
Znów miałam srebrne włosy spięte w luźne loki i perfekcyjnie wykonany makijaż.
Wizażystka wykrzyknęła: „Wyglądasz pięknie. Jake to szczęśliwy pies”.
Skinęłam jej głową i wyszłam z pokoju w stronę najpiękniejszego ogrodu w całym King Pack. Ze wszystkimi kwitnącymi wiśniami w ich bladoróżowych i białych odcieniach, od pokoleń było to idealne miejsce na ślub każdego szlachcica.
Warstwy mojej sukienki szeleściły na trawie, a wiatr chłodził moją rozgrzaną skórę. Pomyśleć, że zaledwie kilka tygodni temu byłam w tej sukience i zmierzałam w tym kierunku, aby ćwiczyć składanie ślubów, gdy Jake zniknął. Tak wiele zmieniło się w tak krótkim czasie.
Ślub został odwołany, przełożony, a teraz byłam w ciąży z innym mężczyzną. Dziewczyna, która ostatnio nosiła tę sukienkę, wydawała się być milion mil stąd. Teraz idę obok Jake'a w przystojnym smokingu, trzymając inną kobietę w ciemnym kącie ogrodu.
Isabella płakała, wyglądała żałośnie i bezradnie, a Jake pocieszał ją pełnym bólu wyrazem twarzy.
Kiedy Jake mnie zauważył, spojrzał na mnie urażony.
Jego małżeństwo było również związane z jego pozycją jako dziedzica. Chociaż Jake mnie nie chciał, nie odważył się sprzeciwić ojcu.
Jake był zawstydzony, a jego wyraz twarzy wykrzywił się ze złości. Jednak Isabella uśmiechnęła się dziwnie, a mnie ogarnęło mdłe uczucie.
„Nie myśl, że już wygrałeś. Poczekaj, prawdziwe show dopiero nadejdzie” – powiedziała, jej głos był stanowczy i zimny.
Poczułem, jak ogarnia mnie niepokój, ale w następnej sekundzie Isabella pociągnęła Jake'a za sobą i odeszli. Próbowałem stłumić moje uczucie niepokoju i zmarszczyłem brwi, kierując się ku końcowi ścieżki, gdzie miała się rozpocząć ceremonia, a tam czekał na mnie mój ojciec.
Mój ojciec pojawił się i naciągnął mi welon ślubny na twarz. Gdy zabrzmiała muzyka, a mój ojciec i ja zaczęliśmy iść w kierunku rzędów gości, wokół rozbrzmiewały okrzyki zdumienia. Mój ojciec cieszył się pochlebstwami innych i ścisnął moją dłoń zadowolony.
Nie mogłem oprzeć się wrażeniu ironii, że tylko w takich sytuacjach publicznych mój ojciec był skłonny okazywać mi uczucia.
Gdy zajmowałem miejsce naprzeciwko Jake'a, mój ojciec i Jake wygłosili krótkie przemówienia na temat połączenia tych dwóch stad i tego, że razem będzie lepiej.
Isabella nagle wpadła przez ogród przed mojego ojca.
„Nie. Nie. Emma nie może poślubić Jake’a. Nie ma kwalifikacji, by zostać następną Emmą stada Blue Moon”.
Jake wyciągnął rękę i odciągnął ją od Leosów.
„Emma jest w ciąży, ale dziecko nie jest Jake’a. Mam dowody!”
Serce podskoczyło mi do gardła. Czy on mnie usłyszał? Nie, to niemożliwe! Sprawdziłem wszystko i wiem, że Mia mnie nie zdradzi.
Moje ciało zaczęło drżeć mimowolnie, a moje dłonie były spocone. Mocno ugryzłam się w dolną wargę, próbując się uspokoić i zachować spokój.
„Nie wierzę ci” – powiedział mój ojciec. „Jake, odciągnij Isabellę”.
„Możesz mi nie wierzyć, ale jest tu lekarz, który ją badał. On ci powie”. Isabella wskazała mężczyznę w tylnym rzędzie. Mój ojciec pstryknął palcami i dwóch jego beta chwyciło mężczyznę, o którym mowa.
Nagle wszystko zrozumiałem. To był doktor! Isabella musiała go przekupić!
Przełknęłam ślinę, gdy poczułam, że władza ojca nade mną jest tak wielka, że nie mogę ich powstrzymać.
„Czy moja córka przyszła do ciebie? Czy jest w ciąży?” Głos mojego ojca zagrzmiał nad gośćmi.
Lekarz wykrztusił słowo, wyglądając na przestraszonego. „Tak”.
„Czy to dziecko jest Jake’a?” – zapytał mój ojciec.
Isabella objęła Jake'a, wyglądając na zadowoloną z siebie. „Nie poślubię Emmy” – powiedział Jake. „Nie spaliśmy ze sobą od dłuższego czasu. To dziecko nie jest moje”.
Wybuchło zamieszanie, gdy wszyscy goście zaczęli rozmawiać.
Mój ojciec patrzył na mnie ze złością, jego twarz wykrzywiła się od nabrzmiałych żył.
„Czy to prawda, co mówią?” – zapytał.
Otworzyłam usta, żeby przemówić, ale nie mogłam, jego uścisk był zbyt mocny. Moje kości miały się złamać od jego gniewu.
Mój ojciec odmówił wysłuchania moich wyjaśnień i uderzył mnie mocno w twarz. Jego siła była ogromna, a ja poczułem ostry, rozdzierający ból na policzku.
„Kto jest ojcem?”
Ryknął na mnie, jakby chciał mnie rozerwać na strzępy.
„Pytam, KTO jest ojcem tego cholernego dziecka?!”
Zamykam oczy. Wiedziałem, że to koniec. Zostanę odkryty i wyrzucony ze stada.
„To ja”.
Głos przerwał coraz bardziej szalony ryk mojego ojca, a potem do ogrodu wszedł wysoki, przystojny blondyn w ekskluzywnym garniturze z rękami w kieszeniach, nie przejmując się niczym. Towarzyszyło mu dwóch innych mężczyzn.
Bez wątpienia ten mężczyzna przykuł uwagę wszystkich obecnych na sali, szczególnie jego przystojny wygląd wprawił w osłupienie wiele pań.
Ze zdziwieniem patrzyłem na mężczyznę, który zbliżał się do mnie coraz bardziej, niemal nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
To był on!
Był chłopcem na telefon z tamtej nocy i ojcem mojego dziecka. Jak mógł tu być?
Chciałem go o to zapytać, ale moc mojego ojca mnie ograniczała, a nawet oddychanie wydawało mi się wyjątkowo trudne.
„Kim jesteś?” zapytała Isabella, zirytowana, gdy zrobiła krok do przodu. Wiedziałem, że Isabella sama próbowała ściągnąć mnie do piekła i prawie jej się to udało. Jednak ten mężczyzna przed nami przerwał jej.
Mężczyzna jednak nawet nie spojrzał na Isabellę, tylko patrzył prosto na mnie. W jego oczach zbierała się burza, a ciśnienie emanujące z jego ciała utrudniało oddychanie.
„Hej, ty niegrzeczny...” Isabella próbowała go powstrzymać, ale mój ojciec wskazał na niego w szoku.
"Jesteś... Leo Maxem!"
Wśród gości wybuchło zamieszanie.
„Co! On jest tym Maxem!”
„Królewski następca tronu Leo Max!”
Max swobodnie podszedł do mnie, duży i zamyślony. Chciałem się cofnąć, ale nie mogłem.
Max uniósł brew szyderczo. „Chłopak na telefon?”