Rozdział 424
Caius opuścił gardę. I nie był w pełni sił, będąc w ciągu dnia. Zachowywał się tak, jakby był, ale wiedziałem lepiej. Wiedziałem, że prawdopodobnie wyczerpał się sprintem, żeby mnie dogonić i związać tym srebrem, i prawdopodobnie czuł się teraz bardzo słaby, przynajmniej fizycznie.
I choć nawet ja nie potrafię przebić się przez srebro... Nie boję się też bólu.
Caius znów zaczął krążyć wokół mnie, gdy leżałem na twardej, czerwonej kamiennej podłodze.