Rozdział 148
„Wpadłem na coś.” Powiedziałem to zupełnie niespodziewanie, gdy wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Max usiadł, podparł się na łokciu i uniósł brwi.
Spędziliśmy dobrą godzinę lub dwie w łóżku i osiągnęliśmy pożądany efekt. Zniszczyliśmy napięcie, które wcześniej groziło uduszeniem nas, zastępując je przyjemnością. I odrobiną bólu.