Rozdział 137
Maksymalnie
Poranek zastał Emmę i mnie zaplątane w swoje kończyny, budzące się z głębokiego snu przy dźwięku jej budzika o trzeciej w nocy.
Zawsze odpowiedzialna bizneswoman, zaczęła natychmiast zsuwać się w stronę krawędzi łóżka. Złapałem ją jednak za ramię i pociągnąłem z powrotem.