Rozdział 106
Dreszcz przebiegł mi po plecach na samą myśl.
„Wszystko w porządku?” zapytał Max. „Proszę.” Zdjął kurtkę i podał mi ją.
Owinęłam go wokół ramion i poczułam, jak moje ciało natychmiast się rozluźnia. Był ciepły od ciepła jego ciała i pachniał nim. Oparłam się pokusie zamknięcia oczu i głębokiego wdychania zapachu, nie chcąc, żeby wiedział, jak bardzo go kocham.