Rozdział 96
Wyraz twarzy wilczycy szybko zmienił się z wrogiego na coś bardziej wyrachowanego. Jej oczy lekko się rozszerzyły i zrobiła mały krok do tyłu, wyraźnie onieśmielona potężną obecnością Liama. „Hej Liam. Nie, nie ma żadnego problemu” – powiedziała, jej ton stał się nagle słodki i fałszywy. „Po prostu witam Ellę na przyjęciu”. Błysnęła uśmiechem, który nie sięgnął jej oczu.
O, jakie wygodne.
Liam nie kupił jej małego przedstawienia ani przez sekundę. Jego uścisk wzmocnił się ochronnie wokół mojej talii i nie spuszczał z niej wzroku. Napięcie w powietrzu było namacalne i czułam, jak moje serce wali mi w piersi.