Rozdział 74
„Tak naprawdę jest tutaj profesorem” – odpowiedziała. „Wciąż jestem z nią żonaty, mam teraz dwójkę dzieci. Nie muszę chyba mówić, że unikam go jak ognia”.
Nie zdążyłem zapytać Tiffany o nic więcej, zanim dotarliśmy na boisko, a nawet gdybym to zrobił, to pewnie i tak bym nie pytał.
Spędziliśmy poranek, odwiedzając różne drużyny sportowe, które trenowały. Robiliśmy notatki na temat ich wyników, zajmowaliśmy się wszelkimi kontuzjami lub problemami, które mieli zawodnicy, a ja oglądałem, jak Tiffany uczy ich nowych ćwiczeń rozciągających, które mają im pomóc w osiągnięciu wyników. Fajnie było zobaczyć, jak każda drużyna trenuje inaczej, ale obawiałem się wizyty w drużynie hokejowej. Miałem tylko nadzieję, że uda mi się to zrobić bez zbytniego wchodzenia w interakcje z Enzo.