Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1- Złamane marzenia
  2. Rozdział 2 - Negocjowanie w pojedynkę
  3. Rozdział 3 - Niezgodny z zasadami król
  4. Rozdział 4 - Uwolnij się
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30

Rozdział 5

W klubie rozbrzmiewa muzyka i muszę przyznać, że zaczynam się naprawdę dobrze bawić.

Janeen nawet mnie dziś ubrała, co zwykle sprawiałoby mi dyskomfort, ale pozwoliłam jej przejąć inicjatywę. To, co ona nazywała „sukienką”, to raczej płachta srebrnego materiału, która opada mi z przodu, a następnie owija się nisko wokół moich bioder. Jest ona związana na moich ramionach pajęczyną srebrnych sznurków.

Ona również zakręciła moje długie rude włosy w fale i zrobiła mi mroczny makijaż i pełne czerwone usta. Patrząc na siebie w lustrzanych ścianach klubu, czuję się*no cóż, rumienię się, żeby to przyznać, ale czuję się naprawdę seksowna.

Janeen siada obok mnie, śmiejąc się, machając na pożegnanie mężczyźnie, z którym rozmawiała. Zwraca na mnie uwagę, jej oczy są lekko szkliste.

„ Bawisz się dobrze, mała Fay?” – pyta, obdarzając mnie szerokim, zachęcającym uśmiechem. Nie mogę powstrzymać się od odwzajemnienia uśmiechu.

„ Tak” – mówię ze śmiechem. Ale wtedy Janeen sztywnieje obok mnie. Po drugiej stronie strefy VIP stoi mężczyzna ze skrzyżowanymi ramionami, wpatrzony w nią. Kiedy patrzę, zaczyna podchodzić.

Janeen szybko wstaje, wyciągając ramiona, by przytulić tego wielkiego, grubego ziemniaka . Lekko się krzywię – wygląda, jakby nie brał prysznica od dłuższego czasu.

„Dean!” mówi, a ja widzę, że jej głos jest fałszywie radosny. „Jak się masz, śliczna?”

„Janeen” – mówi, odpychając ją od siebie. „Musimy porozmawiać”.

„ Czy poznałaś moją młodszą siostrę, Fay?” pyta, wskazując na mnie z szerokim uśmiechem. „Fay, to jest Mike Dean, stary przyjaciel. Jest menadżerem klubu”.

Oczy Deana wędrują po mnie, obejmując hojną część mojego uda odsłoniętą przez tę małą sukienkę. Niewygodnie, próbuję ściągnąć ją niżej pięścią.

„ Hej, cześć” – mówię niepewnie.

Bierze Janeen za łokieć. „Chodź”, mówi. „Porozmawiamy z tyłu”. „Okej”, mruczy Janeen, nagle poważna. Pochyla się, żeby do mnie szepnąć. „To tylko sprawy zawodowe, nie martw się”. Uśmiecham się do niej i kiwam głową.

Po tych słowach Janeen podąża za Deanem na zaplecze.

Nie ma ich już od dawna.

Niespokojnie przesuwam dłonią po fiszbinach biustonosza, czując maleńkie ostrze sprężynowe, które tam ukryłam. Jedyne, co moja matka zostawiła mi w testamencie. Wsadziłam je dziś wieczorem do biustonosza, na wszelki wypadek. Nie wiem, jak go używać, ale uspokaja mnie świadomość, że tam jest.

Pół godziny dłużej i drzwi się otwierają. Dean wychodzi z nich, ale mój żołądek opada. Gdzie jest moja siostra?

Oczy Deana zatrzymują się na mnie, gdy zaczyna się poruszać dalej w głąb klubu. Widzę, jak bezgłośnie wypowiada słowo „kurwa”, a potem podchodzi do mnie.

„ Siostra Janeen, prawda?” „Tak?”

„ Zachorowała” – mówi. „Ona po prostu wymiotuje, ale teraz ma trochę zielone skrzela” – mówi, wskazując na swoją szyję.

Wstaję i odwracam się w stronę drzwi dla personelu, zamierzając pójść poszukać siostry, ale on mnie zatrzymuje.

„ Nie, posłuchaj”, mówi, „ona nie chce, żebyś ją tak widział. Chodź ze mną, zabiorę cię gdzieś, gdzie będziesz mógł poczekać wygodniej”. Ciągnie mnie do przodu.

Chwieję się za nim, zdezorientowana i zmartwiona, gdy szybko ciągnie mnie przez klub do czarnych drzwi, otwierając je.

Wnętrze jest ledwo oświetlone - ciemny pokój z lustrami na suficie i maleńkimi punkcikami światła wydobywającymi się z podłogi. Szeroka aksamitna ława owija się wokół pokoju, a przed nią ustawione są małe czarne stoliki koktajlowe. Mrugam, próbując pozwolić oczom się przyzwyczaić, gdy Dean sadza mnie na małym stoliku przy drzwiach.

„Poczekaj tu chwilę” – mówi Dean, patrząc poza mnie. „Ktoś ci przyniesie drinka. Twoja siostra wkrótce wyzdrowieje”. Po czym odchodzi.

Ktoś przynosi mi drinka i biorę łyk, ale potem, zdając sobie sprawę, że może być czymś doprawiony, odpycham go od siebie. Gdy moje oczy się przyzwyczajają, rozglądam się po pokoju i zdaję sobie sprawę, że nie jestem tu sama.

Ciała, głównie w parach, wiją się razem na czarnych aksamitnych siedzeniach. Niektóre z nich tańczą, ale niektóre*… cóż, ta dziewczyna klęczy. Moje oczy robią się szerokie, gdy uświadamiam sobie, co ona robi.

Podskakuję na nogi, rumieniąc się i kierując się do drzwi.

Jednak gdy tylko do niego dochodzę, Dean znów to robi. „Whoa whoa whoa!” mówi, podnosząc ręce, żeby mnie powstrzymać. Kurczę się przed nim.

„Dokąd idziesz, kochanie?” – pyta, masując dłonią moje ramię.

Instynktownie odsuwam rękę od niego.

Dean wciąż zbliża się do mnie, ale za każdym razem, gdy on robi krok, ja robię jeden krok do tyłu. Wkrótce czuję, że uderzam w stół za mną.

Przywiera do mnie. Nie ma dokąd pójść.

„ Lepiej bądź dla mnie dobrą dziewczynką” – szepcze Dean, jego gorący oddech na mojej twarzy. „Albo twoja siostra zapłaci. Jest mi winna dużo pieniędzy. Dziś wieczorem trochę z nich odpracujesz”.

Jestem śmiertelnie przerażony, z moich ust wydobywa się cichy jęk.

„ Czy masz coś przeciwko?” Głos przeciąga się zza Deana. „To mój psychoterapeuta, którego tam nękasz”.

Czuję, jak ciężar Deana spada ze mnie, gdy odwraca się w stronę głosu. Zerkam za niego, rozpoznając go, zszokowana. To nie może być -

Ale tam, za nim, stoi Król Mafii, z rękami chłodno wciśniętymi w kieszenie.

„ Nie skończyliśmy jeszcze sesji” – mówi Lippert. „Czy mógłbyś się od niej odczepić?”

„ Okej, szefie” – mówi Dean, podnosząc ręce. „Nie wiedziałem”.

Lippert trzepie brodą w jego stronę, mówiąc mu, żeby się odczepił. Dean rzuca mi brudne spojrzenie, gdy odchodzi.

Lippert robi krok do przodu i bierze mój podbródek między palec wskazujący i kciuk, odwracając moją twarz do siebie. „Cześć, Fay Thompson” – mówi, uśmiechając się złośliwie. „Tęskniłaś za mną?”

Wpatruję się w niego, wszystkie myśli zamarzają mi w głowie. Część mnie – ta zdrowa na umyśle – wie, że powinnam krzyczeć i uciekać. Ale jestem unieruchomiona w miejscu, mysz złapana przez kobrę.

„ No cóż, doktorze” mruczy. „Będziemy musieli zrobić małe przedstawienie, dla Deana. Jeśli teraz cię puszczę, prawdopodobnie poderżnie ci gardło za wstyd, jaki mu sprawiłeś”.

Zerkam na bar i widzę Deana pijącego głęboki łyk brązowego trunku, gapiąc się na nas. Mój oddech przyspiesza, gdy zaczynam panikować, gdy Lippert robi kolejny krok bliżej mnie. Teraz jestem uwięziony - uwięziony między tym królem przede mną a dzikusem przy barze. Chcę uciec, ale wiem, że nie mogę.

„ Tylko mały pokaz, Fay” – mówi. „Czy możemy to uczynić bardziej przekonującym?”

Wsuwa rękę pod cienki pasek, który podtrzymuje moją sukienkę na ramieniu. Powoli owija go wokół palca, naciągając tkaninę napiętą na mojej skórze. Następnie szarpie, trzaskając.

Lewy róg przodu mojej sukienki opada, odsłaniając srebrny biustonosz bez ramiączek.

„ Wiesz, doktorze.” – szepcze, gapiąc się na moją pierś. „Chciałem to zrobić pierwszego dnia, kiedy się poznaliśmy.”

Kiedy go słucham, wiem, że to nie tylko strach pędzi w moich żyłach. Coś w jego twarzy, pożądanie, które tam widzę, sprawia, że chcę więcej. Sprawia, że chcę, żeby on chciał mnie bardziej.

Boże - co ze mną nie tak?

Na widok tego niebezpiecznego człowieka - tego przestępcy - patrzącego na mnie głodem w oczach - czuję gorąco między nogami, czuję, że robię się wilgotna.

Stoję nieruchomo, pozwalając mu się we mnie wpatrywać, chcąc, żeby...

Moje oczy szeroko się otwierają, gdy uświadamiam sobie kierunek moich myśli. Chcesz, żeby co, żeby mnie zgwałcił, tutaj w klubie ze striptizem? Czy to serio tak chcę stracić dziewictwo?!

Łapię oddech na samą myśl o tym, znów pełna strachu i paniki. Moja ręka leci do piersi, wsuwając się pod stanik, chwytając nóż sprężynowy mojej matki.

Szarpnęłam go w dół, na bok, moja ręka drżała, gdy go otwierałam. Następnie, przygotowując się, krzyczałam tak głośno, jak mogłam i gwałtownie podniosłam rękę, celując ostrzem prosto w bok szyi Lipperta.

تم النسخ بنجاح!