Rozdział 2159
W Yara Park, gdy Drew stał na balkonie, ostre wiatry smagały jego płaszcz wokół ciała. Słowa Christophera w jego uszach były przeplatane drwiną i rozbawieniem.
Gardło Drewa się zacisnęło, utrudniając oddychanie. „Christopher, czy swędzi cię śmierć?”
„Słyszałem to niezliczoną ilość razy przez ostatnie piętnaście lat. To były tylko gadanie – nikt nie mógł nawet ruszyć palcem przeciwko mnie”. Christopher parsknął arogancko. „Drew, czy będziesz pierwszy, który rzuci wyzwanie smokowi?”