Rozdział 2035
Długopis Watsona zawisł w powietrzu, a jego wzrok ze zdziwieniem powędrował w stronę drzwi, gdy usłyszał donośny głos przecinający napięte powietrze.
Znajomy, autorytatywny ton uderzył niczym zimny, błyszczący miecz wymierzony prosto w plecy Christophera.
Zacisnął zęby i zmrużył oczy, odwracając się, by zobaczyć, skąd dochodził głos.