Rozdział 1892
Było wilgotno, ciemno i zimno...
Zapach stęchlizny zmieszany z intensywnym zapachem tytoniu uderzył Carrie, gdy walczyła, by otworzyć ciężkie powieki. Nie potrafiła odróżnić snu od rzeczywistości.
W oszołomieniu poczuła, jak zimna, wężowata dłoń pieści jej skórę.