Rozdział 1853
Każdy krok Ryana powodował dreszcz w ciele Carrie, uczucie, które pozostawiło ją całkowicie oszołomioną. Jej dłonie mocno zacisnęły się na plecach mężczyzny, pozostawiając czerwone ślady.
„Który powinniśmy wybrać, hmm?”
Ryan trzymał ją w ramionach, stojąc przed ogromną szafą. Jego mokre, palące pocałunki muskały jej zarumienione policzki.