Rozdział 1169
Bella zachowała spokój. Jeśli nie potrafiła znieść zniewagi, jak miała przewodzić wielomiliardowemu imperium?
Jednak dwaj mężczyźni obok niej nie byli na to chętni. Justin, w szczególności, zacisnął pięści i trząsł się ze złości. Wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć. Hunter zaśmiał się odważnie, ponieważ Justin nie mógł wyładować na nim swojego gniewu na posterunku policji. „Haha! Jest pan szczęściarzem, panie Salvador. Pani Thompson ma pana uporządkowanego w przypadku wszelkich nierozwiązanych problemów. Sądzę, że wszyscy mężczyźni ulegają życzeniom pani Thompson. Dostanie pan to, czego chce, przez nią.” „Argh!”
Zarozumiałość Huntera nie trwała długo. Miał chwilę zamroczenia.