Rozdział 27 Nie mogę tego zrobić
Podchodząc do Beau, Sophia uniosła swoją małą twarz i uśmiechnęła się do niego.
Był bardzo wysoki, stał tam, wyprostowany jak sosna, na tle jasnego światła, tak przystojny, że wydawał się nierealny.
Sophia spojrzała na niego spod uniesionych brwi, jej oczy błyszczały jak gwiazdy, a jej małe palce zaczęły pocierać jego palce, o wiele większe od jej własnych.