Rozdział 59
ZAIA. To prawda i w chwili, gdy te słowa wychodzą z moich ust, wiem, że tak było zawsze, bez względu na wszystko.
Jest zszokowany, gdy na mnie patrzy. Jak na kogoś, kto tak bezczelnie ze mną flirtował, można by pomyśleć, że nie byłby aż tak zaskoczony.
Ale teraz zasługuje na odrobinę pochwały. On mnie chronił. Wziął na siebie winę, gdy ja też byłam winna, za nasze rozstanie. Trzymałam ich z dala od niego, ale on nie pozwolił, by to spadło na mnie. Jak można nie kochać tej seksownej pewności siebie i dominacji, którą emanuje?