Rozdział 144
To się kurwa dzieje, to jest prawdziwe.
Otwieram drzwi do jej sypialni, zmuszając się do oderwania się na tyle długo, by upewnić się, że dobrze zamknąłem drzwi. Nie potrzebuję niczego, co powstrzymałoby mnie przed pożarciem jej i roszczeniem sobie do niej prawa tej nocy.
Jej dotyk wysyła przeze mnie nity ognia, a ja już jestem twardy dla niej. Obracam nas, popychając ją do teraz zamkniętych drzwi, ponownie chwytając jej usta. Jęczy bez tchu, całując mnie z równym głodem.