Rozdział 81 To niemożliwe! Chyba że umrę!
W tamtym czasie byłam bardzo zdenerwowana. Najbardziej bałam się, że Rosy zmusi mnie do wycofania skargi.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo mnie faworyzowała, gdyby wystąpiła z taką prośbą, z pewnością poszedłbym na kompromis.
Rosy skinęła głową po usłyszeniu moich słów. Następnie poklepała mnie po dłoni i powiedziała: „Charlotte, przepraszam, że zostałaś skrzywdzona”.