Rozdział 170 170
Bystre wilkołacze uszy Fabiana wychwyciły odległy dźwięk silnika samochodu, który stopniowo zanikał w nocy. Dopiero gdy samochód zniknął całkowicie, zwrócił się do pana Morrisa, Alfy ich stada, i przemówił niskim, ostrożnym tonem.
„Panie Morris, czy nie uważa pan, że pani Jackson wydaje się dziś wieczorem zupełnie inna?” – zapytał Fabian, mrużąc oczy z podejrzliwością.
Alfa, którego złote oczy błyszczały nutą ciekawości, odpowiedział głębokim głosem. „Jak to?”