Rozdział 725
Piers spojrzał na swego ojca, mafijnego dona, którego postać wypełniała pokój, a jego osobowość przytłaczała chińskich dilerów, którzy przyszli się z nimi spotkać.
Usta młodzieńca zadrżały. Jego Pappa był bykiem, jeśli chodzi o interesy, załatwiając sprawę z takim wdziękiem, że w mgnieniu oka zdezorientowani mężczyźni zgodzili się na jego warunki. Byli absolutnie zaniepokojeni jego dominującą postawą.
Kiedy Don popatrzył na Piersa, jego oczy zwęziły się, w ostrym świetle były srebrzystoszare, jak u jego ojca.