Rozdział 23
I tak oto znalazłem się z powrotem w klubie, w którym wszystko się zaczęło.
Mój cień, tęgi, nieprzyjemny White, mruczał swoje obawy, ale nalegałem chłodno i nie miał innego wyjścia, jak zabrać mnie do klubu dla panów, gdzie pierwszy raz spotkałem Gastona. Wydawał się zaskoczony, gdy zmarszczyłem brwi i tupnąłem nogą, żądając, żeby zawiózł mnie do klubu.
„Jeśli mnie nie zabierzesz” – powiedziałam stanowczo, patrząc na niego wrogo – „to po prostu wezmę taksówkę. Nie możesz mnie powstrzymać”.