Rozdział 18
To był pierwszy raz, kiedy Lucien raczył mnie gdzieś zabrać i byłam podekscytowana. Uśmiechając się radośnie, wślizgnęłam się na tylne siedzenie luksusowego samochodu i westchnęłam, opierając się o drogą tapicerkę i wdychając zapach znajomej wody kolońskiej i cygar Gastona. I oczywiście jego whisky!
Nagle przypomniałem sobie, że nie widziałem Jamiego. Odwróciłem się na swoim miejscu i zmarszczyłem brwi ze zdziwieniem.
Nowy ochroniarz, młody mężczyzna z blizną na twarzy i małym kucykiem, stał przed domem.