Rozdział 704
Mnich słuchał kobiety po drugiej stronie słuchawki. Wciąż trzymał w dłoni różaniec, klikając nim bezmyślnie, ale to była farsa; po prostu część przebrania, które stworzył dla siebie, tutaj, w tym małym miasteczku, blisko Hollowford, gdzie działo się wszystko, westchnął, przerywając połączenie z jękiem. Nadszedł czas, aby na nowo odkrył swoją osobowość; nie był już człowiekiem bożym. Wiedział też, że agenci rządowi rozglądali się za duchownym.
Wzruszył ramionami.
Podchodząc do okna, potarł ręce. Jego milczący ochroniarze, dwóch z nich, ludzie, których przywiózł z Ukrainy, byli z nim w pokoju. Ile wydarzyło się w jego życiu, pomyślał, pocierając brodę w zamyśleniu, jego bystre oczy studiowały mały ogródek na zewnątrz, zarośnięty chwastami. Trzymał się z dala od ludzi, rzadko wychodząc z małego miasteczka William's Watch, miasteczka, które graniczyło z większym, kwitnącym miastem Hollowford.