Rozdział 571
Prozerpina
Gdy spieszyliśmy się korytarzem, ogarnęło mnie złe przeczucie.
Przeszliśmy przez tłum ludzi, którzy kręcili się dookoła, pili, tańczyli i jedli. Wiele osób zatrzymywało nas, wyciągając ręce do Luciena i składając mu gratulacje. Ciekawskie oczy błądziły po mnie, a ja czułam, że mam pełny brzuch. Czułam szepty: Jej dzieci wychodzą za mąż, a stara krowa nadal rozmnaża się.