Rozdział 572
Piers spojrzał na Hilę, gdy przemieszczali się przez tłum, który przelał się z głównej sali do holu i otaczających go obszarów.
„Gdzie do cholery jest Philippe?” pomyślał, sprawdzając telefon. Jakby czytając mu w myślach, telefon w jego spoconej dłoni zapiszczał i zobaczył, że to Capo. Szarpnąwszy słuchawkę do ucha, słuchał poważnie, jego ciało zesztywniało.
Więc tata i mama wybrali dłuższą drogę, bo biedna mama nie była w stanie szybko chodzić.