Rozdział 551
W innym pokoju rozległej rezydencji Ria leżała ze swoim kochankiem, wielkim Capo. Ich zaręczyny miały zostać ogłoszone publicznie w dniu, w którym klub miał zostać zainaugurowany. Zaledwie kilka dni, pomyślała Ria, robiąc dołeczki. Westchnęła radośnie, a Philippe uniósł się na łokciu, by spojrzeć na jej twarz, a w jego głębokich brązowych oczach błyszczała miłość.
„Dlaczego się uśmiechasz, kochanie?” powiedział cicho, gryząc ją w płatek ucha.
Zachichotała, odpychając go i mówiąc: