Rozdział 465
Nie zawsze był używany przez rodzinę. Był to bardziej wypolerowany pokój, zaprojektowany na wzór okazałych domów w stylu Nowej Francji, z dużymi oknami, które biegły wokół dwóch ścian, od podłogi do sufitu, wychodzącymi na trawnik, dając gościom fantastyczny widok na pochyły teren, zielone trawniki z małą fontanną i kilkoma kamiennymi krzesłami ustawionymi w estetycznie przyjemny sposób.
Dominującą kolorystyką była biel, spadzisty dach i drewniane belki potęgowały atmosferę relaksu.
Wbiegła do pokoju, Beston deptał jej po piętach, a fizjoterapeuta, który pracował z Paddym, odwrócił się z uśmiechem.