Rozdział 9 Sable
Sobole
W domku panuje spokój i cisza po wyjściu Ridge'a. Kończę bekon, zanim przejdę do jajecznicy, i chociaż posiłek jest tak prosty, jak to tylko możliwe, jest pyszny — bekon jest dokładnie w odpowiedniej ilości chrupiący, jajka puszyste i wilgotne. Trafia w sedno w sposób, w jaki żadne jedzenie nie trafiło w moje gusta od bardzo dawna.
Z tego, co udało mi się stwierdzić, Ridge zdecydowanie mieszka sam w tej małej chatce. Jestem wzruszona, że zrobił wszystko, żeby ugotować mi śniadanie i przynieść je do łóżka. Nie był też taki zły w próbach bycia tak niegroźnym, jak to tylko możliwe. I doceniam to.