Rozdział 70 Nagłe prośby Brandona
Oszołomiona Janet wróciła do biurka.
„Gerda, pan Harding nie robiłby wielkiego zamieszania z nas, pracowników, prawda?” – szepnęła Janet do swojej koleżanki, jej głos był pełen niepokoju.
„Nie, nie sądzę. W końcu szef powinien być otwarty. Ale może potrafi zrobić z igły widły. Kto wie? Nie potrafię czytać w myślach”.