Rozdział 458 Współpracuj ze śledztwem
W cichej sali konferencyjnej cisza otulała przestrzeń niczym ciężki płaszcz, w ciszy słychać było każdy oddech.
W pokoju było morze oczekujących twarzy. Dyrektorzy, wysocy rangą, wstrzymali oddech, czekając na odpowiedź Malcolma i jego następny ruch.
Jak mógłby się zachwiać, skoro kości zostały już rzucone?