Rozdział 591
Sinclair, jak widać, nie ma żadnych oporów przed tym, żeby dziecko było poza pokojem i cicho chrapie obok mnie.
Jednak natychmiast się budzę, gdy drzwi się otwierają i do pokoju wraca dr Hank. „Przepraszam” – mówi, lekko się krzywiąc. „Nie chciałem cię obudzić, kiedy prawdopodobnie potrzebujesz snu”.
„Nie” – wzdycham, odgarniając włosy za uszy, gdy słyszę, jak Sinclair przestaje chrapać obok mnie i siada na swoim krześle. „Wszystko w porządku – i tak nie spałam dobrze bez dziecka w pobliżu”. Wzruszam ramionami. „Mamuśne sprawy”.