Rozdział 507
3. osoba
„Cóż, wygląda na to, że ty i ja jesteśmy jedynymi singlami, którzy zostali w tym miejscu” – Cora zwróciła się do Gabriela, obserwując Isabel i Jamesa w ich odosobnionym kącie stołu. Na szczęście nie byli tak otwarci na swój romans jak jej siostra i Sinclair, których można by łatwo zgorszyć, gdyby para nie zdawała sobie sprawy, że mają publiczność. Isabel i James natomiast przytulali się do siebie przez większą część godziny, blisko, ale tak naprawdę się nie dotykając. Prawdę mówiąc, ich bliskość nie była tym, co ich zdradzało, to było ich laserowe skupienie na sobie, nieodzywanie się do nikogo innego ani niepatrzenie na niego. To było tak, jakby byli jedynymi ludźmi na świecie.
Cora poczuła ukłucie zazdrości i natychmiast je odepchnęła, zawstydzona brzydkim uczuciem. Zamiast tego próbowała skupić się na rozmowie z królem. „Przepraszam, ale tak się składa, że spotykam się z bardzo przystojnym wilkiem o imieniu Thomas”. Gabriel odpowiedział, nie brzmiąc ani trochę zaniepokojonym jej założeniem.