Rozdział 116
Ona
Hugo, Sinclair i ja wpatrujemy się w telewizor szeroko otwartymi oczami i opadniętymi szczękami, niezdolni do przetworzenia obrazów przelatujących przez ekran. Wydaje się, że za każdym razem, gdy udaje nam się zrobić kilka kroków do przodu, Lydia i Książę znajdują sposób, by nas cofnąć – i to nie jest wyjątek.
„ To nie ma sensu” – mówi Hugo, wyraźnie przytłoczony. „Po co miałby ryzykować utratę sympatii stada, paradując wokół innej Kobiety tak szybko po śmierci żony?”