rozdział-301
Neah
„Dorothy czeka na ciebie” – mruczę, gdy Abraxas zbliża się do domu ze strzelbą opartą na ramieniu. Wyglądał na niesamowicie wkurzonego, jakby właśnie usłyszał najgorsze wieści w swoim życiu i dopiero co wrócił. „No dobrze”. Pochyla głowę w moją stronę. „Najlepiej pójdę ją zobaczyć”. Na jego twarzy pojawił się mały uśmiech, ale nie zmienił on jego wkurzonego wyglądu, zamiast tego wyglądał jeszcze bardziej mrocznie i strasznie. Co się tam wydarzyło?
„A twój kumpel jest w szpitalu” – dodaję, gdy mnie mija.