Rozdział 107 Subtelna gra cieni
Kane chodził po łazience z telefonem w ręku.
Był naprawdę zdenerwowany, Seth był tak uparty, że nalegał, żeby nazywał go „tatą”.
„Damon, spiesz się, wszyscy na ciebie czekają, nie martw się, jeśli się trochę spóźnisz...”