Rozdział 221 Gdziekolwiek chcesz
„Ktoś jeszcze? Pięćdziesiąt pięć milionów idzie raz…”
„Siedemdziesiąt milionów!” Victor zmarszczył brwi i przerwał mu cichym głosem.
Ręka gospodarza, która trzymała młotek, wyraźnie zadrżała i niemal uderzyła w stół. Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i odzyskała przytomność. „Siedemdziesiąt milionów. Pan Sullivan zaoferował siedemdziesiąt milionów!”