Rozdział 1123
Uśmiech Kirka stał się szerszy. „Nic mi nie jest.”
Po tym namiętny pocałunek wylądował na ustach Caroline. Dawno zapomniane uczucie ją przytłoczyło, a jej ręce osłabły.
Na koniec mogła jedynie delikatnie oprzeć się o Kirka, znosząc przytłaczającą namiętność. Ciszę w cichym oddziale stopniowo zastępowały inne dźwięki.