Rozdział 144
Po tym, jak Frederic się rozłączył, nie dając Jeanowi szansy na odpowiedź, poczuł się trochę przyparty do muru. Zaciskając telefon, zmarszczył brwi i spojrzał głęboko.
Po wysłuchaniu większości rozmowy Ian podszedł i spróbował go pocieszyć. „Panie, nie sądzę, żebyś musiał się martwić o panią Garcię. Pomyśl tylko, czy kiedykolwiek poniosła jakieś straty? Nawet gdy Zachary próbował się z nią zadzierać, ona bez lęku pokazywała mu jego miejsce. Twoi krewni nie odważą się jej nawet dotknąć, a co dopiero wykorzystać”.
Zachichotał chytrze i kontynuował: „Zamiast martwić się o nich, może powinieneś martwić się, czy pani Garcia nie wpadnie w złość i nie weźmie całej rodziny Beauvortów do odpowiedzialności podczas kolacji!”