Rozdział 101 Wykończyłem go
Kiedy Sierra obudziła się ze snu, zauważyła, że jest sama. Westchnęła ciężko i roztargnionym wzrokiem spojrzała na przeciwległą ścianę. Jest zakochana w Xavierze. Nie powinna być zaskoczona. I powinna była przewidzieć, że to nastąpi. Dał jej wszystko, czego została pozbawiona. Uczucie, uwagę, opiekę i wsparcie. Po tym wypadku musiała dbać o siebie i swoją matkę. Były chwile, kiedy czuła się tak samotna i zdesperowana, że tęskniła za kimś, kto również się nią zaopiekuje.
I to uczucie było silne, kiedykolwiek widziała kogoś, kto troszczy się o siebie nawzajem. Kiedyś tego pragnęła.
Jakby Bóg jej pobłogosławił, Xavier pojawił się znikąd.