Rozdział 37 Mate
ASHLEY
Było po siódmej, kiedy wyskoczyłem z łóżka i wybiegłem. Nie mogłem pozwolić, żeby cały dzień zakończył się bez jednej walki. Zamierzałem uderzyć w drzwi, aż ktoś przyjdzie i je otworzy. Poszedłem prosto do drzwi wejściowych i zacząłem mocno w nie walić. Trzymałem się klamki, żeby kręcić bez przerwy, jednocześnie waląc.
Prawie straciłem równowagę, gdy drzwi wejściowe się otworzyły.