Rozdział 182
ASHLEY
Ashley, moje imię wyrwało mu się z ust gardłowym jękiem. Chciałem zrobić zdjęcie jego twarzy i zatrzymać je na zawsze. Wyglądał tak eterycznie, tak grzesznie przystojnie z twarzą wykrzywioną przyjemnością.
O mój Boże! Jęknęłam, gdy zaczął mnie walić z bezmyślnym oddaniem. Mimo że byliśmy w samochodzie i było ciasno, Axel uderzał głębiej... głębiej, niż kiedykolwiek uważałam za możliwe. Jego pchnięcia i dzikie uderzenia destabilizowały całe moje ciało. W dobrym tego słowa znaczeniu. Mamrotałam niepoprawne słowa, czułam, jak moje oczy przewracają się w tył głowy, całe moje ciało trzęsło się i wibrowało, a jaką przyjemność czułam? Nigdy wcześniej tego nie czułam.