Rozdział 113
ASHLEY
Wpatrywałem się szeroko otwartymi oczami w kutasa Carsona. Był długi i gruby, seksowny jak cholera.
Spojrzał na mnie, jego oczy były skierowane na moją twarz, obserwując, jak patrzę na niego tam na dole. Następnie podniósł moją dłoń i położył ją na swoim fiucie. Instynktownie zatoczyłem wokół niej dłonią, a on gwałtownie wciągnął powietrze.